Reprezentacje ośmiu szkół podstawowych z Giżycka, Wilkas, Bystrego, Upałt, Spytkowa i Kruklanek wzięły udział w XIX Powiatowym Konkursie Ortograficznym „Gżegżółka”.
Zgodnie z tradycją tekst dyktanda o tematyce turystyczno-ekologicznej był dla uczestników przyjazny. W roli lektorki wystąpiła Marta Gawejko z Lokalnej Grupy Rybackiej „Wielkie Jeziora Mazurskie”, która zaprosiła uczniów do dalekich wypraw w nieznane lub zwiedzania naszych polskich atrakcji połączonego z podziwianiem pięknej przyrody, zagrożonej coraz bardziej przez globalne ocieplenie. Jak zauważyły opiekunki drużyn podczas sprawdzania poszczególnych prac największy kłopot młodzież miała z wyrazami „mrzonki, tuż-tuż czy hipochondryków”.
Zdecydowanie najlepiej z ortograficznymi pułapkami poradziła sobie Nina Oryńczak z Kruklanek. Wyjątkową niespodzianką były pozycje uczniów Szkoły Podstawowej nr 7, którzy zdominowali czołówkę klasyfikacji zajmując II, III i V miejsce.
Na laureatów czekały medale i dyplomy, trzy najlepsze zespoły reprezentujące giżyckie szkoły nr 7 i 2 oraz placówka z Kruklanek otrzymały oryginalne szklane statuetki. Każdy z uczestników opuścił gościnne progi GOKiR Wilkasy z atrakcyjną, pamiątkową zakładką do książek oraz folderem.
ZŁOTA DZIESIĄTKA
- Miejsce I – Nina Oryńczak (SP Kruklanki)
- Miejsce II – Ida Bogaciel (SP nr 7 Giżycko)
- Miejsce III – Aleksandra Aleksiejczuk (SP nr 7 Giżycko)
- Miejsce IV – Liliana Majewska (SP Wilkasy)
- Miejsce V – Aleksander Łazar (SP nr 7 Giżycko)
- Miejsce VI – Magdalena Mikulak (SP nr 2 Giżycko)
- Miejsce VII – Witold Lipiński (SP Wilkasy)
- Miejsce VIII – Szymon Golonko (SP nr 2 Giżycko)
- Miejsce IX – Nadia Łepkowska (SP Kruklanki)
- Miejsce X – Julian Konopacki (SP nr 1 Giżycko)
KLASYFIKACJA ZESPOŁOWA
- Miejsce I – Szkoła Podstawowa nr 7 w Giżycku
- Miejsce II – Szkoła Podstawowa w Kruklankach
- Miejsce III – Szkoła Podstawowa nr 2 w Giżycku
Marzenia czy mrzonki?
Niejeden chimeryczny Polak marzy o przeżyciu superatrakcyjnej przygody, najlepiej w nieskażonej piętnem cywilizacji podzwrotnikowej puszczy, gdzieś u podnóża Appalachów lub na pachnącej orchideami wyspie Oceanii. Tymczasem przygoda jest tuż-tuż. Wystarczy ruszyć na włóczęgę, hen przed siebie, donikąd. Małe i duże przygody czyhają wszędzie. Można je spotkać na bieszczadzkiej drodze, nad Zatoką Pucką, na Kielecczyźnie lub w nadbużańskich lasach. Ci, którzy zakosztowali rozkoszy wielokilometrowych włóczęgowskich wojaży, wiedzą, jak wiele w tym racji. Nurzać się w odmętach zieloności, podziwiać stalowoszary zmierzch, uwarzyć na ognisku przydymiony gulasz mięsny z parzonymi jarzynami, podjadać dojrzałe jeżyny, posłuchać w ostępach kniei półgłośnego kwilenia głuszca – niby nic, ale jakaż to frajda!
Jednakże może to wkrótce stać się niemożliwe. Niemal co dnia pojawiają się w mediach informacje o globalnym ociepleniu, które może przynieść katastrofalne skutki dla Ziemi. A może to tylko strachy na Lachy albo histeria hipochondryków klimatycznych i naukowcy się tylko z nami handryczą? Jeśli nie zrobimy coś sensownego dla planety, to niezadługo marzenia o przygodzie będą tylko mrzonką.
(kliknij w zdjęcie aby powiększyć)
źródło, fot.: GOKiR Wilkasy