Nie mandat, a pouczenie- nowy Komendant Straży Miejskiej w Giżycku, Maciej Ambroziak, zapowiada zmiany (wywiad)

3

Przypomnijmy: w październiku 2015r. zapytaliśmy „Jak oceniasz pracę straży miejskiej w Giżycku?”. Aż 66% respondentów odpowiedziało na to pytanie negatywnie.

SM Giżycko

A jak ta sprawa wygląda z drugiej strony? Na pytania redakcji Gizycko.info odpowiada Komendant giżyckiej jednostki, Pan Maciej Ambroziak.

(G.I) W jaki sposób zmienić wizerunek SM w Giżycku? Czy może Pana zdaniem praca strażników jest ceniona i szanowana przez mieszkańców?

(M.A) Z perspektywy tych kilku miesięcy, od kiedy piastuję stanowisko Komendanta SM w Giżycku widzę, że codzienna służba strażników jest coraz bardziej doceniana przez mieszkańców naszego Miasta. Potwierdzeniem moich słów niech będą liczby – codziennie na numer alarmowy straży miejskiej (986) dostajemy od kilku do kilkunastu zgłoszeń o różnym charakterze. Żadne z nich nie zostaje bez reakcji z naszej strony. Staramy się wszystkie interwencje załatwiać bez zbędnej zwłoki – oczywiście w ramach posiadanych sił i środków w danej chwili. Myślę, że nie byłoby tych zgłoszeń, gdyby mieszkańcy uważali, że nie jesteśmy w stanie rozwiązać ich problemów. Staramy się pomagać im nawet w sytuacjach, kiedy interwencje wykraczają poza nasze kompetencje merytoryczne czy też miejscowe – informujemy wtedy, gdzie lub u kogo, konkretną pomoc w danej sytuacji mogą uzyskać.

Zdaję sobie sprawę, że Straż Miejska  – nie tylko w Giżycku, ale ogólnie jako formacja – potrzebuje zmiany swojego wizerunku. Nie wnikając w przyczyna jego nadszarpnięcia, chciałbym, aby giżyccy strażnicy byli bardziej widoczni w mieście. Swoją wizję zmiany funkcjonowania straży przedstawiłem szczegółowo w rozmowie przed komisją rekrutacyjną podczas konkursu na stanowisko komendanta. Bardzo się ucieszyłem z faktu, że była ona zbieżna z pomysłami Pana Burmistrza Wojciecha Iwaszkiewicza. Pokrótce – moją ideą jest funkcjonowanie straży, jako formacji służącej przede wszystkim pomocą mieszkańcom i turystom. Strażnik ma rozmawiać z ludźmi, informować, tłumaczyć, pouczać. Duży nacisk pragnę położyć na szeroko pojętą edukację i profilaktykę – zarówno w szkołach jak również wśród mieszkańców. Będą to prelekcje wśród dzieci i młodzieży na temat bezpieczeństwa, ekologii i postępowania ze zwierzętami, jak również różnego rodzaju akcje informacyjne dotyczące utrzymywania porządku, sprzątania po psach, itp.

Zdaję sobie sprawę, że czeka nas dużo pracy. Trudno będzie do siebie przekonać osoby, które nie znają zasad i specyfiki działalności straży miejskiej. Pragnę zauważyć, że strażnik podejmując jakąkolwiek interwencję musi mieć do tego podstawy, a więc musi zaistnieć naruszenie prawa w postaci popełnionego wykroczenia. Trudno mi więc zrozumieć krytykę pracy takiego strażnika ze strony osób naruszających normy prawne – my wykonujemy tylko ciążące na nas ustawowe obowiązki. Często słyszę, że się „czepiamy” źle zaparkowanych pojazdów, osób spożywających alkohol w miejscach niedozwolonych. Ale to jest przecież łamanie prawa i my MUSIMY reagować.

(G.I) Jakie są – patrząc z punktu praktycznego dla mieszkańców Giżycka – różnice w funkcjonowaniu Straży Miejskiej i Komendy Powiatowej Policji w Giżycku? Swego czasu np. strażnicy pomagali w kolportażu gazety. Czy mógłby Pan wskazać więcej takich zadań, których nie mogłaby realizować jednostka policji?

(M.A) Odnośnie kolportowania „gazety” przez Straż Miejską myślę, że temat ten został już wyjaśniony przez Pana Burmistrza. Pragnę jedynie zauważyć, że kolportaż ten dla mnie – jako przełożonego strażników – dotyczył nie „gazety”, a zawartego w niej Biuletynu Miasta i stanowił jedynie pomoc dla mieszkańców w  dostępie do niego. Odbywało się to na zasadzie dowozu pakietu egzemplarzy głównie do Klubu Seniora – osobom w podeszłym wieku. Procedura taka jest stosowana przez wiele jednostek Straży Miejskich i Gminnych w Polsce, gdyż wpisuje się poniekąd w jej ustawowe zadania.

Jeżeli chodzi o różnice w funkcjonowaniu straży i policji, to są one bardzo duże. Żeby dokładnie je zrozumieć, trzeba by zapoznać się szczegółowo z wszystkimi aktami prawnymi regulującymi funkcjonowanie straży miejskich i gminnych. My nie zajmujemy się ściganiem przestępstw, zakres naszego działania w stosunku do sprawców wykroczeń jest dużo węższy niż policjantów (z całego kodeksu wykroczeń strażnicy mogą nakładać grzywny w postaci mandatów karnych tylko w odniesieniu do około 60 artykułów). Pomimo tego myślę, że jest tu miejsce do uzupełniania się  w codziennej służbie. Nie wyobrażam sobie, aby policjanci zajmowali się na co dzień szukaniem właścicieli błąkających się psów, rozwiązywania problemów bezdomnych kotów, rannych zwierząt, bałaganu związanego z pozostawianiem śmieci czy zapewnianiem porządku wokół różnego rodzaju imprez. Mamy podpisane porozumienie z policją, w ramach którego codziennie jest wystawiany jeden wspólny patrol (w godz. 14-22). Według mojej oceny obecna współpraca przebiega prawidłowo, potrafimy wzajemnie uzupełniać się z policjantami w ramach wykonywanych obowiązków. Te wspólne patrole mają charakter szeroko pojętej prewencji, jak również pozwalają szerzej spojrzeć na problemy bezpieczeństwa i porządku publicznego z perspektywy jednego patrolu. Policjant jest wyczulony na inne niezgodne z prawem zachowania niż strażnik. I tu się właśnie uzupełniamy. Podkreślam, że nie chcemy i nie będziemy konkurować z policją – naszym zadaniem jest z nią współpracować.

(G.I) Jakie są kryteria przyjęcia do służby w Straży Miejskiej? Czy kandydaci do pracy są zobowiązani do przejścia testów psychologicznych lub sprawnościowych?

(M.A) Obecnie w Giżycku pracuje 12 strażników łącznie ze mną oraz 3 osoby obsługujące monitoring miejski. Muszę stwierdzić, że na początku obawiałem się, jakie kadry zastanę w tej formacji. Dzisiaj mogę przyznać, że niepotrzebnie. Wszyscy pracownicy straży to kompetentni ludzie, pasjonaci tego, co robią, oddani tej pracy.  Jak wszystkim, którzy chcą i coś robią – i nam przydarzają się drobne potknięcia. Staramy się je jednak eliminować.

A wracając do pytania – strażnicy są zobligowani do wykonania testów u psychologa, odbycia około 330 godzinnego szkolenia podstawowego (obejmującego również taktykę i technikę interwencji, a więc część sprawnościową) oraz 160 godzinną praktykę zawodową. Po tym wszystkim musi pozytywnie zdać przed specjalną komisją egzamin składający się z części pisemnej i ustnej (teoria) oraz części sprawnościowej. Dopiero wtedy staje się pełnoprawnym strażnikiem i można z nim podpisać umowę o pracę na czas nieokreślony.

(G.I) W jakich sprawach najczęściej podejmujecie interwencje?

(M.A) Dużo zgłaszanych do tutejszej straży interwencji dotyczy spraw typowo porządkowych – porozrzucane śmieci, błąkające się bez opieki zwierzęta (psy, koty, ale też np. węże i inne dzikie zwierzęta), ranne i martwe zwierzęta, nieprawidłowo zaparkowane pojazdy, spożywanie alkoholu w parkach i na ulicach, nietrzeźwe osoby siejące zgorszenie swoim zachowaniem w miejscach publicznych itp. Jednak ustawa nakłada na nas więcej obowiązków, jak np. wykonywanie konwojów na potrzeby Urzędu czy też jednostek podległych, udzielanie asysty pracownikom MOPS przy wykonywaniu przez nich obowiązków, doprowadzamy osoby nietrzeźwe do miejsca zamieszkania lub pomieszczeń dla osób zatrzymanych w komendzie policji, zabezpieczamy miejsca przestępstw, pożarów, wypadków drogowych. Ponadto reagujemy na wszelkie zgłaszane do nas przypadki np. awarii oświetlenia ulicznego, uszkodzonych urządzeń użyteczności publicznej, stanu ulic i chodników związanych z ich utrzymaniem.

Nie sposób tutaj nie wspomnieć o naszych własnych inicjatywach, jak choćby ufundowanie – wspólnie z uczniami Gimnazjum nr 2 – świątecznych prezentów dla rodziny w trudnej sytuacji życiowej, czy też pomocy osobom bezdomnym w załatwieniu formalności związanych z umieszczeniem ich w schroniskach dla osób bezdomnych, zakupie biletów, pomocy w transporcie, itp. Ponadto prowadzimy nadzór nad osobami niezaradnymi życiowo, jak w przypadku rodziny poszkodowanej w ostatnim pożarze mieszkania przy ul. Wyzwolenia. Chodzi tu również, a może przede wszystkim, o zapewnienie bezpieczeństwa innym mieszkańcom tegoż budynku. W stosunku do poszkodowanych – przy wydatnej pomocy giżyckiego MOPS – pomogliśmy w zakupie niezbędnych materiałów potrzebnych do zabezpieczenia mieszkania, wyremontowania zniszczonych instalacji wewnątrz lokalu, uprzątnięcia terenu wokół budynku. Mogę obiecać że takich i podobnych akcji będzie z naszej strony coraz więcej.

(G.I) Czy strażnicy często korzystają z możliwości wystawienia mandatu? Ile np. w czasie trwania Pańskiej kadencji na stanowisku Komendanta wynosiły maksymalne wpływy z mandatów (szacunkowo)?

(M.A) Na chwilę obecną nie jestem w stanie podać takich wyliczeń, ponieważ szczegółową statystykę będziemy sporządzali dopiero na początku stycznia. Ale sądzę, że było to około 30 mandatów. Myślę, że karanie mandatami nie jest skuteczną drogą do osiągnięcia jakiegokolwiek celu, w tym przypadku poprawy bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jak mawiał mój wykładowca od prewencji – „największą porażką osoby, która jest uprawniona do nakładania grzywien w postaci mandatu karnego jest … sięgnięcie po bloczek mandatowy …”. Ma to naprawdę głęboki sens, jeżeli weźmie się pod uwagę brak  lub przeprowadzoną w stopniu niewielkim edukację społeczeństwa na wiele kwestii przestrzegania prawa. To jest trochę tak, jakby uczniom stawiać oceny niedostateczne z materiału, którego jeszcze nie przerobili. Dlatego naszym celem jest edukacja, profilaktyka i informacja – wymierzanie kar zostawiamy na sytuacje ostateczne lub osoby nagminnie popełniające wykroczenia.

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć, że bardzo pomocnym w tej kwestii okazał się Pan Burmistrz, który zrezygnował z projektu zapisania w budżecie wpływów z mandatów wystawionych przez straż miejską. Gdyby tak nie było każdy strażnik wychodziłby do służby z przeświadczeniem, że musi wykonać swoistą dzienną normę nałożonych kar. Czy taki funkcjonariusz byłby skuteczny przy wykonywaniu swoich obowiązków? Nie sądzę – od momentu wyjścia na ulicę szukałby bowiem tylko osób, którym mógłby „wlepić” mandat, nie interesując się przy tym, co się dzieje trochę dalej od niego. Nie chcę by kojarzono Straż Miejską, jako „maszynkę” do zarabiania pieniędzy. Mandat będzie ostatecznością.

(G.I) Czy chciałby Pan przekazać coś mieszkańcom Giżycka za pośrednictwem naszego portalu?

(M.A) Korzystając z okazji goszczenia na łamach Pańskiego portalu, pragnę zapewnić naszych mieszkańców i wszystkich odwiedzających Giżycko, że służymy im wszelką pomocą w każdej sytuacji. Nasze telefony, jak również pomieszczenia są dla nich zawsze otwarte. Do każdej zgłaszanej interwencji podchodzimy w sposób indywidualny, rozpatrując nie tylko skutek, ale i przyczynę. Cieszymy się, że nasz numer alarmowy znają coraz młodsi mieszkańcy i nie boją się zgłaszać swoich spostrzeżeń. Myślę, że jesteśmy w stanie pomóc Państwu niemal w każdej sytuacji. Oczywiście jesteśmy również otwarci na wszelkie uwagi dotyczącej naszej pracy, które na pewno pomogą nam w dążeniu do lepszego kontaktu z mieszkańcami.

Jednocześnie chciałbym – w imieniu całej załogi Straży Miejskiej w Giżycku – życzyć wszystkim Czytelnikom i zespołowi redagującemu Portal spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.

(G.I) Dziękujemy serdecznie za rozmowę i również życzymy spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Wywiad przeprowadził Piotr Suchta

Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najnowsze
najstarsze najwięcej głosów
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Darek

A Darek Gajownik był gorszy?? Układy polityczne i tyle.

Mariuszek

Też uważam,że straż nie jest od nabijania kasy tylko od pomagania mieszkańcom.Kto mądry planuje dochód do budżetu z mandatów? Oczywiście,że czasem już nie ma wyjścia i mandacik musi być ale zawsze warto dać szansę człowiekowi i pouczyć. Do tej pory miałem dość mieszane uczucia o straży miejskiej, powinniście Panowie strażnicy (Panie pewnie też są) więcej mówić o swoich działaniach. Oby więcej takich komendantów to ta formacja zacznie się zmieniać na lepsze. Powodzenia!

Waldi

I to jest rozsądne podejscie, a nie na stawiać mandatów, a potem bo się ludzie patrzec ni e mogą na staznikow. Widać nowy komendat i od razu zmiany na lepsze