Informacja o odnalezieniu w Mamerkach ukrytego wejścia do tunelu rozpaliła polskie i światowe media. Co ukryto pod włazem? Konserwator zabytków oraz Lasy Państwowe właśnie wydały zgody niezbędne do otwarcia pokrywy.
Bunkry w Mamerkach od kilku lat prowadzą prace poszukiwawcze na terenie zajmowanym w czasie wojny przez wojska Wehrmachtu. Jedna z hipotez zakłada, że właśnie na tym obszarze, na którym znajdowało się około 250 obiektów w tym 30 bunkrów, mogła zostać ukryta słynna Bursztynowa Komnata.
Bursztynowa Komnata lub archiwa
Bursztynowa sala o wymiarach 10.5 m x 11.5 m, powstała na początku XVIII w. z inicjatywy Fryderyka I Hohenzollerna. Miała ona zdobić jego gabinet w podberlińskim pałacu w Charlottenburgu. W 1716 roku car Rosji Piotr I Wielki w czasie wizyty w Poczdamie, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma I (syna Fryderyka I). Dar trafił do Petersburga.
Bursztynowa Komnata była wystawiona w Pałacu Letnim, następnie Zimowym, aż w końcu trafiła do Carskiego Sioła, gdzie została rozbudowana i wzbogacona. W 1941 r. pałac został zrabowany przez hitlerowców, a Bursztynowa Komnata trafiła do zamku w Królewcu. 9 kwietnia 1945 r. Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę, jednak skarbu nigdy nie odnaleziono.
Poszukiwania Bursztynowej Komnaty trwają do dziś. Istnieje kilka hipotez na temat miejsca ukrycia skarbu. Jedna z nich prowadzi do podziemia zamku w Książu, inna – do bunkrów w Mamerkach.
Wśród ostrożniejszych hipotez pojawiają się takie, że w Mamerkach mogą znajdować się unikatowe przedmioty techniki militarnej, dokumenty, czy choćby naczynie i sztućce używane przez nazistowskich oficerów. Trudno sobie wyobrazić, aby wszystko, co było w posiadaniu 40 generałów oraz ok. 1500 oficerów i żołnierzy udało się ewakuować w styczniu 1945 roku.
Czy tajemnica zostanie rozwiązana?
Niedawno w Mamerkach odnaleziono nieznane dotychczas wejście, które prawdopodobnie prowadzi do podziemnego tunelu. Miejsce to udało się odkryć przy użyciu georadaru – specjalistycznego urządzenia, niezbędnego przy tego typu poszukiwaniach. Po odkopaniu wskazanego przez georadar miejsca, odnaleziono właz, który najprawdopodobniej nie był otwierany od czasu zakończenia II wojny światowej.
Skąd to wiadomo? Świadczy o tym drzewo, które częściowo wrosło w pokrywę o wymiarach 1,5 m x 1,5 m. Drzewo ma kilkadziesiąt lat i przez ten czas doskonale maskowało wejście do tunelu.
W połowie czerwca Muzeum II Wojny Światowej uzyskało zgody od konserwatora zabytków oraz Lasów Państwowych. Dzięki otrzymanym pozwoleniom możliwe jest usunięcie ok. 100-kilogramowej płyty i dostanie się do środka.
Operację zaplanowano na czwartek, 27 czerwca, o godz. 10:30. W tym też terminie swoją obecność zapowiedzieli przedstawiciele polskich i międzynarodowych mediów, w tym ekipa telewizyjna z amerykańskiego kanału historycznego oraz telewizje z Niemiec oraz z Rosji.
Wtedy też okaże się, czy mamy do czynienia z tzw. tunelem technicznym, czy może wreszcie udało się znaleźć cenne historycznie pamiątki, a może nawet „skarby” z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście wszystkie eksponaty, jakie uda się odnaleźć, trafią do państwowych muzeów.
Wiertarka, kamera inspekcyjna i sensacja rozwiązana w godzinę.
Nieważne jeśli znajdą tylko puste ściany też fajnie
Czy ktoś roztropny pchałby dwumetrowe ciężkie skrzynie przez taki właz, pionowo w dół a jeszcze je wrzucał, co sugeruje rysunek do tezy, że może ona tam jest? To była polisa ubezpieczeniowa dla Niemców Hitlera a potem powstającej czwartej rzeszy. Czy zostawiliby ją wobec tego tam, w obliczu nacierającego frontu? A Hitler chciał, żeby mu ją przywieziono jeszcze w 44 roku po ostrych nalotach alianckich Królewca.
Nie bądźcie śmieszni z tymi talerzami…
Nawet, jeśli tylko to się tam znajdzie. Nie wystarczy napisać; przedmioty codziennego użytku, albo nic o nich ?