fot. Klub Płetwonurków Płetwal w Giżycku

W niedzielę, 30 października odbyło się Sprzątanie Kanału Łuczańskiego organizowane przez Klub Płetwonurków Płetwal w Giżycku.

Zachęcamy do przeczytania relacji organizatorów wydarzenia.

Po konsultacjach z potencjalnymi wolontariuszami w tym roku Sprzątanie Kanału Łuczańskiego organizowane przez Klub Płetwonurków Płetwal w Giżycku odbyło się w niedzielę 30 października 2022. Sprawy zawodowe dla części aktywnych płetwonurków uniemożliwiały uczestnictwo w sobotę. Szybko okazało się, że to oczywista oczywistość. Nie dość, że tegoroczna frekwencja aktywnych uczestników – zdeklarowanych było przeszło 70 osób – była rekordowa, to dzięki sprzyjającej aurze śmiało możemy się pochwalić przeszło setką aktywistów biorących udział w imprezie.

Tegoroczne Sprzątanie Kanału Łuczańskiego zorganizowane zostało przy wydatnym wsparciu i współudziale Urzędu Miasta i Gminy Giżycko. Moc sprawczą zapewniliśmy my Giżyccy Płetwale a odbiór wydobytych nieczystości oraz środki na fantastyczne koszulki oraz posiłek regeneracyjny zapewnił UMiG Giżycko za co ogromne dzięki.

W tym roku po zawirowaniach, które w ostatnich latach nas wszystkich dotknęły, do gry z przytupem wrócili nasi niezawodni strażacy z PSP Giżycko. Nad bezpieczeństwem nurkujących na wyznaczonych odcinkach „łapę” trzymali strażacy, niezawodni ratownicy Mazurskiego MOPR-u oraz instruktorzy i nurkowie z K.P.Płetwal Giżycko. Zarówno strażacy jak i ratownicy działali na bojowo co znacząco wzmocniło nasz przekaz – chłopaki z PSP, dziewczyny i chłopaki z MOPR bardzo, bardzo dziękujemy – jesteście wielcy!

Tradycyjnie wsparli nas nurkowie z Łomżyńskiego Klubu Płetwonurków Podwodny Jeleń i odwalili kawał brudnej roboty – już się do Was przyzwyczailiśmy więc za rok obecność obowiązkowa! Udział w imprezie i zdarte rękawiczki przypadły też w udziale ekipie z Wake Up Mazury – Węgorzewo.

Kapitalne logo imprezy zaprojektował i wykonał Jarek – Pracownia Sitodruku APLLA. Do tego osobiście wsparł nas siłą fizyczną i dzielnie odbierał urobek od nurków dzięki czemu, jak sam stwierdził będzie spał o wiele lepiej – Jarek dzięki za wszystko!

Informacja poszła w świat dzięki trzymającemu rękę na pulsie Polsatowi a to niezwykle ważne. Inne stacje się spóźniły więc obeszły się smakiem – my byliśmy punktualnie, więc zapraszamy za rok. Naturalnie nasza inicjatywa miała by znacznie mniejszy wydźwięk gdyby nie media, a w tym właśnie sedno, żeby pokazać jak najwięcej.

Akcja rozpoczęła się na rondzie Andrzeja Balona Tarasiewicza o godz. 10.00. Dzięki nocnej zmianie czasu na zimowy prezes wyjątkowo się nie spóźnił i był godzinkę wcześniej ale oficjalna wersja brzmi: pańskie oko konia tuczy i niech tak zostanie.

Po przywitaniu uczestników i zwięzłej odprawie przeprowadzonej przez Michała ruszyliśmy na wyznaczone sektory. Niestety zadanie zostało wykonane… „Udało się” zapełnić cały pojemnik KP7. Trudno wysnuwać wnioski. Śmieci jest pełno choć tych wyraźnie ubiegłorocznych nieco mniej.

Jak co roku były butelki szklane i plastikowe, puszki po napojach i inne opakowania. Wydobyliśmy dwa rowery trzy hulajnogi, silnik zaburtowy, kilka grilli, wkłady do koszy na śmieci i co najsmutniejsze kilkanaście opon. Wydaje się, że większość z nich to pozostałość po panującej kilkanaście lat temu modzie na osłanianiu brzegów kanału starymi oponami. Niepokoi fakt, że część z tych opon pokryta była czarną mazią. Wyraźnie wskazuje to na rozkładanie się opon. A to nie jest optymistyczna informacja.

Jest to jednak wyraźna wskazówka: stare opony to nie obijacze. My zaś nie jesteśmy naiwni, przecież po drogach poruszają się samochody. Opony codziennie się zużywają, a ich pozostałości spływają z deszczem do jezior… To prawda, jednak nie tedy droga. Gdybyśmy tak rozumowali miejsce zużytych sandałów było by na dnie kąpieliska. Tak jednak nie jest, więc nasz przekaz jest jasny. Opony na dnie jeziora to nie domki dla raków. To powoli ale nieustannie zanieczyszczające naszą wodę śmieci… Były też dwa grzejniki, dywan i niezliczona ilość trudnych do sklasyfikowania śmieci.

Po zebraniu informacji o bezpiecznym zakończeniu nurkowania przez uczestników był czas na refleksję obsługę sprzętu. W międzyczasie uczestnicy akcji mogli posilić się ciepłym wydawanym w plenerze żurkiem. Na zakończenie uczestnicy odebrali i ubrali pamiątkowe koszulki. Już tylko wspólne zdjęcie i do zobaczenia za rok! Płetwal Giżycko

(kliknij w zdjęcie aby powiększyć) 

Tekst, fot.: Klub Płetwonurków Płetwal w Giżycku

Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najnowsze
najstarsze najwięcej głosów
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
niby

Poważny portal, a nie pisze o wygaszeniu mandatu radnej Mistery?

Roman

Brawo!

Kornel

No i pięknie! Dobra robota!