We wtorek, 4 czerwca w przychodni zdrowia przy ul. Wodociągowej w Giżycku, w jednym z gabinetów, wybuchł pożar. Rozprzestrzenianiu się ognia zapobiegł policjant Krzysztof Jasieńczuk z Posterunku Policji w Zaściankach (KMP Białystok), który przebywał na urlopie w Giżycku.
4 czerwca około godziny 12:00 do dyżurnego giżyckiej jednostki policji wpłynęło zgłoszenie o pożarze w przychodni zdrowia przy ul. Wodociągowej. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol policji oraz zadysponowane zostały jednostki straży pożarnej. Giżyccy funkcjonariusze na miejscu zastali mężczyznę, który zareagował na zagrożenie i ugasił pożar oraz ewakuował oczekujących na wizytę pacjentów. Tym mężczyzną okazał się policjant z Posterunku Policji w Zaściankach (KMP w Białymstoku).
Z relacji funkcjonariusza wynikało, że obecnie przebywa na urlopie wypoczynkowym w Giżycku. Z chorym dzieckiem zgłosił się do przychodni lekarskiej, gdzie w holu oczekiwał na wizytę. W trakcie oczekiwania podbiegła do niego kobieta, która krzyknęła „pali się, pali”. Nikt z oczekujących w holu nie zareagował. Funkcjonariusz zapytał kobietę, gdzie się pali, kobieta wskazała jedno z pomieszczeń, do którego drzwi były zamknięte, obok znajdowały się dwa okna. Przez okno policjant zobaczył, że w pomieszczeniu wybuchł pożar, a ogień sięga sufitu. Ponadto z pomieszczenia wydobywał się gęsty dym, który zajmował cały korytarz. W tym momencie policjant wydał kobiecie polecenie, żeby powiadomiła straż pożarną. Widząc, że ogień wydostaje się z pomieszczenia, a gęsty dym zajmuje cały hol przychodni, polecił oczekującym pacjentom i personelowi natychmiastowe opuszczenie budynku, wskazując im kierunek wyjścia. Osoby przebywające na korytarzu były zdezorientowane i nie wiedziały do końca, co się dzieje.
Następnie funkcjonariusz zdjął ze ściany gaśnicę i przez otwarte okno pomieszczenia przygasił rozprzestrzeniający się ogień. W pewnym momencie podeszła do niego kobieta i powiedziała, że w pomieszczeniu może przebywać pracownik. Przez okno nie można było tego stwierdzić. Policjant podjął decyzję o wyważeniu drzwi. Wewnątrz na szczęście nikogo nie było. Przez wybitą dziurę w drzwiach funkcjonariusz dogasił pożar.

Zadymienie było tak duże, że nie dało się już oddychać. Policjant mając pewność, że wszyscy opuścili budynek, również opuścił miejsce zdarzenia i wyszedł na zewnątrz, gdzie spotkał się z giżyckimi policjantami oraz strażakami i przekazał informację na temat tego wydarzenia.
Spaleniu uległo pomieszczenie, gdzie znajdowała się aparatura do badania słuchu.
Policjantowi za zdecydowaną reakcję i odwagę oraz chęć niesienia pomocy osobiście pogratulowała burmistrz Giżycka Ewa Ostrowska. Jak zaznaczyła, takie zachowanie stanowi wzór naśladowania dla każdego mieszkańca.

(źródło, fot. KPP Giżycko)
Brawo dla chlopa
„A moje miasto to Białystok! A moje życie to Białystok! A moja miłość to…” :]
Radio Erewan podaje inne okolicznosci i fakty z tego zdarzenia.
Jak to, przecież w Polsce media są znane z tego, że podają rzetelne informacje zgodne z prawdą 🙂