1,5 promila w wydychanym powietrzu miał pediatra, który dyżurował w niedzielę, 9 czerwca, w przyszpitalnej poradni w Giżycku. O stanie lekarza poinformował policję jeden z pacjentów.
Okazało się, że był to drugi raz w tym roku, gdy 68-letni lekarz wykonywał czynności zawodowe będąc pod wpływem alkoholu. Jak poinformowała dyrekcja giżyckiego szpitala, podjęto decyzję o natychmiastowym rozstaniu się z lekarzem.
Poniżej publikujemy oświadczenie wydane przez Dyrektor Zarządzającą Szpitalem Giżyckim.
Z przykrością informuję, że w sobotę 9 czerwca 2019 r. lekarz naszego szpitala pełnił dyżur będąc pod wpływem alkoholu. Jestem w trudnej sytuacji, ponieważ był to już drugi przypadek w tym roku i dotyczył tego samego lekarza.
Zmaga się on z chorobą alkoholową i dlatego wtedy zdecydowaliśmy się, po zasięgnięciu opinii w specjalistycznym ośrodku, w którym się leczy, dać mu drugą szansę. Niestety nie wykorzystał jej.
Ponieważ bezpieczeństwo i zdrowie pacjentów jest dla nas najważniejsze, zdecydowałam dzisiaj o natychmiastowym rozstaniu się z tym lekarzem. Przypominam, że w szpitalu obowiązuje absolutny zakaz spożywania alkoholu. Kadra szpitala, lekarze i personel medyczny mają obowiązek przychodzenia i wykonywania pracy w stanie trzeźwości. Informujemy policję o każdym przypadku naruszenia tego zakazu.
Ponieważ wcześniejsze działania nie przyniosły pożądanego rezultatu, razem z kadrą zarządzającą, w najbliższym czasie zdecydujemy o działaniach informacyjnych i szkoleniowych, które będą miały na celu całkowite wyeliminowanie takich zdarzeń w przyszłości. Liczymy na współpracę i zaangażowanie całego personelu szpitala.
W imieniu własnym i całej kadry szpitala serdecznie przepraszam wszystkich pacjentów za zaistniałą sytuację.
Anita Karnacewicz
Dyrektor Zarządzająca
Szpital Giżycki
A Wojciech Karol taki dumny z tego szpitala!
Mnie przyjmował w przyszpitalnej też był pijany
Ale ze co ze terao?
Przecież on wypił tylko przez roztargnienie!!! Jak ten sędzia, co to bezczelnie zapier,,lił babci z lady 50zł. On przecież jak tamten PO założeniu kitla (togi), staje się momentalnie najlepszym fachowcem w swojej dziedzinie!!! Ale ja dla przygłupa, który będzie chciał go uniewinnić mam inną ideologię. Jest to człowiek tak empatyczny i przepojony współczuciem dla chorych, że PO trzeźwemu nie może patrzeć na cierpiącego człowieka!!!
W tym szpitalu, przy wieloletnich zaniedbaniach wizerunkowych,merytorycznych,służbowych i społecznych ciągle zmieniającego sie kierownictwa,które nawiasem mówiąc finansowo ma sie lepiej niz niejeden minister,da się pracować jedynie po weselu czy imieninach.Ciągłe zagrożenia statusu zdolności placówki do pełnienia usług zdrowotnych nie sprzyja załodze ani pasażerom.Ale też woda na młyn – ma się dobrze znikoma liczba nieuczciwych i cwaniaków-zarobkiewiczów.Reszta… – chwała im,ze jeszcze tu pracują.I dobrze,że chociaż jeszcze jest jak jest,bo na horyzoncie jasno widzę ciemność zupełną.