Jedni serwują obiady giżyckim lekarzom i dostarczają zapasy rękawiczek… inni postanowili okradać szpital.
Litry płynu do dezynfekcji zginęły z sal i korytarzy giżyckiego szpitala. Płyn w buteleczkach i słoikach był sprzedawany na ulicach miasta. Taki nowy sposób na szybkie pieniądze w czasie kwarantanny znaleźli sobie złodzieje.
– Ginie płyn dezynfekcyjny ze szpitala, później ten płyn jest sprzedawany gdzieś pod sklepami – informuje burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz.
Sprawą już zainteresowała się policja.
– Proszę Państwa, apeluję o rozsądek. Ten płyn jest potrzebny również personelowi szpitala. Nie możemy w takiej sytuacji postępować w ten sposób, że osłabiamy szpital i narażamy personel na niebezpieczeństwo – apeluje burmistrz Iwaszkiewicz.
Lekarze (NIE WSZYSCY) przyjmują prywatę w szpitalu , wynoszą środki medyczne do swoich prywatnych gabinetów. Wracają z Włoch, Austrii, Niemiec , Kuby , pracują w szpitalu i w prywatnych gabinetach bez obowiązku kwarantanny !!! Co z tym robi dyrekcja szpitala i Giżycki Sanepid ? Popytajcie a dowiecie się ilu lekarzy z Gżycka wróciło ostatnio z wczasów.
To samo jest w Plocku. Konowały robią co chcą. Im kasa zawsze musi sie zgadzać.
A może sam personel dla rodziny?
A gdzie ochronna?
A kto ten plyn kradnie skoro zakaz odwiedzin w szpitalu ???lekarze ???
Zakaz zakazem ale to nie problem wejść do szpitala. Np na dole jest RTG
chory nie może wynieść?
Ale chyba chorzy mogą wychodzić z budynku?