Poniżej publikujemy wiadomość od Czytelnika dotyczącą zdalnego nauczania w szkołach.
„Dzień dobry. Chciałabym poruszyć temat dzieci i młodzieży, którzy praktycznie od września siedzą w domu. Z koszmarnym nauczaniem zdalnym, bez kontaktu z rówieśnikami i możliwości „normalnej” edukacji.
Jestem mamą ucznia klasy 5 szkoły podstawowej i córki, która uczęszcza do 1 klasy liceum. Dzieci od marca (z przerwami) mają naukę zdalną, co jest bardzo uciążliwe i dla nich i dla nas, rodziców. Wszyscy rozumieliśmy, że panuje epidemia koronawirusa. Tylko nie rozumiemy czemu dzieci z klas 1-3 wróciły do szkoły, a starsi uczniowie nie? Czy nie można wprowadzić przynajmniej systemu mieszanego. Niech dzieci z poszczególnych klas przychodzą na inne dni, niech zajęcia odbywają się w różnych tygodniach – cokolwiek aby miały namiastkę szkoły. Przecież poza lekcjami i tak spotykają się na podwórku, odwiedzają się w domach… to czemu nie mogą spotkać się w szkole? Myślę, że lekcje 1-2 razy w tygodniu w normalnych warunkach, w szkole pozwoliłby poczuć namiastkę normalności.
Jeżeli wszystko będzie toczyło się tempem takim jak obecnie, to nasze dzieci do szkoły wrócą oby we wrześniu. Widzę jak to przeżywają, córka ledwo zaczęła ogólniak i spędziła tam zaledwie niecałe dwa tygodnie. Kolokwialnie pisząc dzieci od tego siedzenia w domu zaczynają „cofać się” w tym wszystkim co wypracowały w ostatnich latach. Jeżeli to potrwa dłużej dzieci zamiast do szkoły będą musiały szukać pomocy u psychologów, psychiatrów i innych specjalistów – tak jak rodzice.
Anna
*******************************************
Zamieszczony tekst jest osobistą opinią autora. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za powyższe stwierdzenia. W dziale “List czytelnika” publikujemy stanowiska mieszkańców i instytucji, które wnoszą cenne uwagi do debaty na dany temat. Zachęcamy do komentowania i nadsyłania własnych opinii: kontakt@gizycko.info
Zgadzam się z ta panią w 100%. Moja córka była piątkowa uczennica, przez naukę zdalną spadł jej poziom ocen z piątkowej spadła na czworkowe. Te kartkówki i sprawdziany to porażka. Widzę po niej, że jeszcze trochę i będę musiała iść z nią do psychologa bo odizolowanie i nie chodzenie do szkoły wpływa na nią negatywnie. Gdy nauczyciel pyta się dzieci czy chcą wrócić do szkoły odziwo większość nie chce a ona się dziwi bo ma dość siedzenia i chce już wrócić do normalności. Teraz jedno jest w szkole a drugie w domu jaka to sprawiedliwość.
Widzę, że Pani ma dużo racji rząd działa w sposób, którego nikt nie rozumie puszcza dzieci klas 1-3 wiadomo po co a bo po to aby nie wypłacać zasiłku to po pierwsze. Kolejną sprawą są tak jak Pani napisała klasy 4-8 i oczywiście szkoły średnie chciałabym zauważyć, że rząd w tej sprawie nic kompletnie nie robi ani nie mówi tak jakby wszystko było okej. Widać po młodzieży, że brakuje im tych spotkań w szkole z rówieśnikami jak i z nauczycielami, których niekiedy jak to młodzi ludzie nie lubimy oglądać ( nikogo nie chcę obrażać z góry przepraszam) ale taka prawda… Czytaj więcej »
To, że do szkoły wróciły tylko dzieci z klas 1-3 nie wynika z troski o dobro dzieci, a o budżet. Chodzi wyłącznie o to, żeby nie płacić rodzicom zasiłków. Dobro dzieci ich w ogóle nie obchodzi nie. Proszę nie mieć złudzeń.
Z pewnością tak jest. Przecież te dzieci do końca zgłupieja od siedzenia w domu, telefonów i komputera
Sto procent prawdy!