fot. OSP Wydminy

W sobotę (29.10.) po godzinie 23:00 na trasie Talki – Biała Giżycka (gmina Wydminy) auto osobowe dachowało w przydrożnym rowie.

Skierowany na miejsce patrol zastał służby ratunkowe oraz kobietę, która wyjaśniła, że jest siostrą kierowcy i otrzymała od niego telefon, że wjechał on autem do rowu. Kiedy przybyła na miejsce jego już nie było, nie odbierał również połączeń telefonicznych. Policjanci udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny, którego zastali na posesji. Mężczyzna tłumaczył i przyznał, że kierował swoim autem, w pewnym momencie na drogę wbiegł łoś, chcąc uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, zjechał do przydrożnego rowu. Jak tłumaczył dalej, oddalił się z miejsca zdarzenia i udał się do domu, gdzie zaraz po wejściu do budynku wypił około 650 ml alkoholu – przekazują giżyccy funkcjonariusze. 

Badanie stanu trzeźwości wykazało, że mężczyzna miał 2 promile alkoholu w organizmie.

41-latek został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy.

fot. OSP Wydminy

Źródło: KPP Giżycko, fot.: OSP Wydminy 

Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowsze
najstarsze najwięcej głosów
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
upss...

dobry zawodnik… na raz „650 ml alkoholu” ,ciekawe czy ów łoś był naprawdę czy to tzw. „biała myszka”?