W środę, 27 lipca br. wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził kontrakty zbrojeniowe zawierane z Koreą Południową na zakup sprzętu dla Wojska Polskiego. Kontrakty na czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50 to jedno z najważniejszych i największych polskich zamówień obronnych w ostatnich latach.
– To niezwykle istotne, że pierwsze dostawy zarówno armatohaubic, jak i czołgów będą miały miejsce jeszcze w tym roku. A więc zaczynamy naszą współpracę od dostaw sprzętu wojskowego jeszcze w tym roku. W przyszłym roku trafią do Wojska Polskiego, do polskich Sił Powietrznych pierwsze samoloty – mówił wicepremier.
– W ramach umowy ramowej, która została podpisana zamówimy 1000 czołgów K2, zamówimy ponad 600 armatohaubic K9, zamówimy także 3 eskadry samolotów FA-50. Można powiedzieć, że już zamówiliśmy właśnie taką broń. Dlaczego taka broń? Dlatego, że wyciągamy wnioski z tego, co dzieje się na Ukrainie. Wyciągamy wnioski z tego, w jaki sposób atakuje agresor, w jaki sposób Rosja zaatakowała. Widzimy, że na polu walki w dzisiejszych czasach olbrzymie znaczenie mają wojska pancerne i artyleria, stąd też decyzja o wzmocnieniu tego rodzaju sił zbrojnych – zaznaczył szef MON.
Zamówiony sprzęt stanowi realne wzmocnienie polskiego potencjału odstraszania i obrony. Będzie produkowany docelowo z szerokim udziałem polskiego przemysłu zbrojeniowego oraz z uwzględnieniem opinii i ocen ekspertów wojskowych. Zamówienia charakteryzują się szybkim tempem dostaw oraz dużym transferem technologii do Polski.
– W przypadku czołgów, to jest niezwykle ważne, żebyśmy dysponowali, żeby polskie siły zbrojne dysponowały bardzo dużą siłą. Stąd też ta duża liczba związana właśnie z czołgami. Czołgi koreańskie, tak jak każda broń koreańska, są sprawdzone dlatego, że Korea od 70 lat szykuje się do wojny chcąc pokoju. Wiadomo, że jest zagrożona, dlatego ten sprzęt koreański musi być na najwyższym poziomie – powiedział szef MON odnosząc się do zamawianych czołgów.
Czołgi K2 – zamówienie podzielone na dwa etapy – w pierwszym pozyskanie 180 czołgów (dostawy rozpoczną się jeszcze w tym roku), a drugi etap to ponad 800 czołgów w standardzie K2PL – w 2026 roku uruchomienie produkcji czołgów K2PL w Polsce. Czołgi pozyskane w ramach pierwszego etapu też zostaną spolonizowane i doprowadzone do standardu K2PL.
Jak zaznaczył wicepremier pierwszy etap dostaw, zakładający dostawy 48 armatohaubic, rozpocznie się już w tym roku.
– W przypadku armatohaubic to jest konstrukcja bardzo podobna do polskich armatohaubic KRAB. Bardzo mocno podkreślam, że zamówimy tak dużo armatohaubic KRAB w Polsce jak tylko jest to możliwe, a więc wszystkie moce produkcyjne polskich zakładów będą wykorzystane. Ale nasze potrzeby są dużo większe niż możliwości produkcyjne Huty Stalowa Wola, dlatego zdecydowaliśmy się na taką właśnie transakcję. Podkreślam, że nasza współpraca z Koreą ma charakter strategiczny. To nie jest uzupełnienie luk, które mamy w naszych siłach zbrojnych. To jest strategiczne podejście – mówił wicepremier.
– Jesteśmy umówieni co do tego, że w latach następnych, produkcja tej broni będzie w Polsce. To jest olbrzymia szansa dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Cieszę się, że w negocjacjach uczestniczył prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, pan Sebastian Chwałek. To były negocjacje, które zaowocowały bardzo dobrymi kontraktami. Jeszcze przed nami umowy wykonawcze, ale jestem spokojny co do tego, że znajdziemy absolutnie dobre rozwiązania, korzystne dla obu stron, dla strony polskiej i dla strony koreańskiej. Chcemy, żeby w perspektywie kilku lat wybrać to, co najlepsze z konstrukcji armatohaubicy KRAB i to co najlepsze z konstrukcji K9, żeby ta broń była jednolita dla obu państw. Jeszcze raz bardzo mocno podkreślam, bo tu były jakieś nieporozumienia, wykorzystamy moce produkcyjne Huty Stalowa Wola w pełni. Również rozwinięte moce produkcyjne, bo jak wiemy PGZ planuje bardzo szybko zwiększyć moce produkcyjne związane z produkcją armatohaubic – podkreślił Mariusz Błaszczak.
Dostawy kolejnych ponad 600 haubic rozpoczną się w 2024 roku, a od 2026 roku będą produkowane w Polsce. K9 od początku będą wyposażone w polskie systemy łączności oraz zostaną wpięte w zintegrowany system zarządzania walką Topaz.
– Pierwsze samoloty będą już do dyspozycji polskich sił powietrznych w przyszłym roku. Te samoloty po pierwsze umożliwią nam wycofanie postsowieckich samolotów. Po drugie umożliwią nam zintensyfikowanie szkolenia polskich pilotów. Po trzecie to są samoloty szkolno-bojowe, a więc będą do wykorzystania przy różnego rodzaju misjach, jakie wykonujemy – podkreślił odnosząc się do umowy na pozyskanie samolotów FA-50.
W pierwszej kolejności siły powietrzne otrzymają 12 samolotów w połowie 2023 r., a całość dostaw to łącznie 48 samolotów. FA-50 to lekkie, wielozadaniowe maszyny szkolno-bojowe. Samoloty będą skonfigurowane zgodnie z doprecyzowanymi wymaganiami przedstawionymi przez polskie Siły Powietrzne (IFF NATO), będą posiadały zwiększone zdolności operacyjne oraz standard Block 20.
– Ostatnie wydarzenia geopolityczne i bezprecedensowy atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę pokazuje, że pokój nie jest nam dany raz na zawsze. Musimy do tego pokoju przygotować się, przygotować się do tego o czym mówił pan premier Mariusz Błaszczak, do odstraszania potencjalnego agresora. A żeby potencjał odstraszania był wystarczający, podjęte przez premiera decyzje o budowie trzystutysięcznej armii wymagają wyposażenia tej trzystutysięcznej armii, bo potencjał ludzki musi być przygotowany też technicznie do tego, aby spełnić swoje obowiązki – mówił obecny na podpisaniu umów zbrojeniowych Sebastian Chwałek.
– Podpisywana umowa między stroną koreańską, a Agencją Uzbrojenia jest początkiem drogi, w której Polska Grupa Zbrojeniowa, w której polski przemysł zbrojeniowy ma znaczące swoje miejsce. Już niedługo będziemy beneficjentem tychże umów. Już niedługo będziemy beneficjentem umów wykonawczych, na podstawie których już od 2025 roku musimy być przygotowani do zdecydowanie większej możliwości produkcyjnej, do możliwości produkcji setek ciężkiego sprzętu wojskowego w Polsce. Zakłady wchodzące w skład PGZ już dziś rozpoczynają przygotowania. Zarówno jeśli chodzi o armatohaubice K9, którą docelowo będziemy produkowali też w Polsce obok armatohaubicy KRAB – zaznaczył prezes Chwałek.
– Podpisanie umowy ramowej rzeczywiście jest bardzo ważna dla rządu Rzeczypospolitej Polskiej ale też dla rządu Korei Południowej, dla naszych przemysłów zbrojeniowych, ponieważ obecnie nasze kraje rozpoczynają strategiczne partnerstwo i strategiczną współpracę. Hyundai Rotem na pewno poszerzy to partnerstwo z Polską, szczególnie jeżeli chodzi o ulokowanie produkcji tutaj w Polsce wraz z pełnym transferem. Jestem przekonany, że oba kraje będą wspaniałymi partnerami w imię przyszłości, tym bardziej, że poszerzamy naszą współpracę również o inne obszary – podkreślił z kolei Lee Yong-Bae, prezes Hyundai Rotem.
(źródło, foto: MON)
he he he korea the best!