W środę (20.04), tuż przed przejazdem kolejowym na wyjeździe z Giżycka w stronę Orzysza, doszło do pożaru samochodu ciężarowego.
Służby informację o zdarzeniu otrzymały około południa. Na miejsce zadysponowano 2 zastępy z JRG Giżycko, Wojskową Straż Pożarną oraz policję.
– Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierowca dostawczego samochodu zatrzymał się przed przejazdem kolejowym. W momencie ruszania otrzymał sygnał od innego kierowcy, że spod pojazdu wydobywa się dym. Kiedy kierowca wyszedł z samochodu, spod naczepy widoczny był już ogień. Mężczyzna natychmiast podjął próbę ugaszenia – mówi st. asp. Iwona Chruścińska, oficer prasowy KPP Giżycko.
Spaleniu uległa naczepa oraz część kabiny. Kierowca przewoził butle gazowe, które były puste oraz płyty betonowe.
W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń.
Pani Iwono, naczepy to tu nie widać.
Tak a propo to ktoś mogły lepiej zająć się tym przejazem. Wiadomo na znaki trzeba patrzeć, ale ten przejazd od X lat był zamykany na czas przejazdu pociągu. Z dnia na dzień został postawiony krzywo znak STOP. Znak nie rzuca się w oczy i widziałam, że wiele osób przejeżdża jak zawsze. Władze powinny postawić znak stop z podświetleniem migającym lub naprawić rogatki zanim dojdzie do tragedi.
Odpowiedzialny kierowca wie, że przed przejazdem należy się zatrzymać lub maksymalnie zwolnić i upewnić się, że nic nie nadjeżdża. Niepotrzebny mu świecący znak stop.Nieodpowiedzialny nie zwróci uwagi nawet na znak migający w rytmie disco.