fot. Iwona Rydzewska

Żaneta, Jola i Bartek – młodzi, zdolni, zaangażowani. Dobrze wiedzą, że uczestnictwo w kulturze zarówno wzbogaca nasze życie, jak i zmienia jego jakość.

Obcowanie z kulturą jest szczególnie ważne dla rozwoju młodych ludzi, to właśnie ona daje im możliwość lepszego poznania siebie, rozwijania sfery emocjonalnej i pomaga w kontakcie z drugim człowiekiem.

Jednak w czasach gdy w dorosłość wchodzi właśnie pokolenie, które nie pamięta świata przed internetem, sposoby korzystania z treści kultury coraz bardziej rozmijają się z działaniami odpowiadających za kulturę instytucji.

Fundacja st.ART chce, by przedsięwzięcia kulturalne były skierowane „dla” młodzieży, a nie tylko „do”. Pragną wspólnie stworzyć przestrzeń do kulturowych zrywów, przyjazną mieszkańcom Giżycka w każdym wieku.

Z członkami Fundacji st.ART rozmawia Piotr Tomasz Suchta.

Zacznijmy od początku. Skąd pomysł, by stworzyć Fundację st.ART?

Bartek: Pomysł zrodził się na spotkaniu na plaży w Wilkasach. Takie tam niezobowiązujące rozmowy. Początkowo myśleliśmy, że skończy się na żartach, ale od słowa do słowa doszliśmy do wniosku, że mimo iż w mieście pojawiają się działania skierowane do młodzieży to jednak nie „dla” młodzieży. Mało kto pyta ich o zdanie podczas organizacji takich przedsięwzięć. Większość organizowana jest tak, jak pamiętają to ludzie niebędący już młodzieżą a czasy, ludzie i trendy ulegają nieustannym zmianom. Postanowiliśmy więc przejść do czynów.

Jola: U mnie było tak:) – na imprezie integracyjnej Żaneta z Bartkiem zapytali  mnie, czy bym nie chciała z nim założyć fundacji. Byłam niezmiernie zaskoczona, ale jak zaczęliśmy głębiej wchodzić w temat  – nie miałam wątpliwości, że chcę. To jest coś, co od dawna, gdzieś we mnie siedziało… Zaczęliśmy się spotykać, precyzować swoje plany, pomysły i powstała Fundacja.

Żaneta: We mnie pomysł na działania dodatkowe zawsze gdzieś oscylował, ale nigdy nie było TEJ idealnej sytuacji, w której powiedziałam sobie „działamy!” Na szczęście trafiłam na wspaniałą grupę osób, które podobnie myślą i tak – od słowa do słowa, postanowiliśmy działać.

Czym zajmuje się wasza fundacja?

Bartek: Pisząc statut Fundacji, wybiera się z dostępnej listy cele statutowe fundacji. Nie wpisaliśmy zaledwie kilku. Nie chcemy zamykać swoich działań w wąskim zakresie. Ludzie to bogactwo zarówno pomysłów, zainteresowań, pragnień, jak i potrzeb i problemów.

Żaneta: Bartek bardzo trafnie to określił. Wachlarz pomysłów jest bardzo szeroki, niemniej skupiamy się w działaniach na dzieciach, młodzieży oraz na osobach starszych.

W jaki sposób funkcjonuje fundacja st.ART? Kto ją tworzy? Z kim współpracujecie?

Bartek: Fundację tworzy nasza trójka. Jola, Żaneta i Bartek. Każde z nas posiada różny zestaw cech i talentów. Stanowczo różnimy się temperamentami. Dzięki temu uzupełniamy się wzajemnie, toteż podział obowiązków skrystalizował się zupełnie samodzielnie. Łączy nas natomiast ogromna potrzeba robienia tego „czegoś więcej” niż praca-dom-praca-dom-wypłata.

Od początku założenie było takie, że w nie ma w fundacji nikogo ważniejszego. Wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, konsekwencje ponosimy solidarnie i laurami też dzielimy się  równo.

Naszym partnerem w działaniach jest Giżyckie Centrum Kultury. Jest to współpraca nie do przecenienia. GCK pomaga nam – raczkującej jeszcze fundacji w miarę możliwości. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy w stanie należycie się odwdzięczać.

fot. Iwona Rydzewska

A z kim chcielibyście współpracować, gdybyście mieli taką możliwość?

Bartek: Chcemy, żeby przychodzili do nas ludzie z pomysłami, którym brakuje możliwości lub środków na ich realizacje. Zależy nam na młodzieży. Chcemy powodować, żeby brali sprawy w swoje ręce, żeby byli aktywni. Jesteśmy po to, żeby im w tym pomagać.

Jola: Myślę, że także byłoby fajnie współpracować z innymi organizacjami w szczególności pozarządowymi, wymieniać się doświadczeniem, a nawet  robić wspólnie projekty. Zawsze razem można zrobić więcej.

Żaneta: Podsumowując- jesteśmy otwarci na różne modele współpracy. Zarówno oddolne z pasjonatami oraz „zwykłymi” mieszkańcami naszego miasta, ale również współprace między podmiotami typu GCK czy inne NGO-sy. Mamy już kilka osób wokół, które chciałyby realizować swoje pasje w naszych projektach, więc mocno trzymamy kciuki za wyniki konkursów grantowych 😉

Fundacja działa od niedawna, ale macie już na koncie ciekawy projekt, dotyczący projekcji kinowej filmu „Śladem Bogusława Domaniewskiego”. Zapełniona sala kinowa na pokazie premierowym świadczy o dużym sukcesie. Jakie kolejne działania planujecie?

Bartek: Zrealizujemy kolejne dwa filmy dokumentalne traktujące o ikonie Giżycka ś.p. Andrzeju Morawskim oraz o nieistniejącym już zespole Pieśni i Tańca Ziemi Giżyckiej. Na to zadanie zostały nam przyznane środki z miasta, więc to jest pewniak. Kolejnym jest realizacja „Lata w mieście” dla giżyckich dzieciaków, które zostają na wakacje w Giżycku, z tym że nie w mieście, ponieważ będą to warsztaty z survivalu prowadzone przez profesjonalnego wykładowcę. Oczywiście odbędą się gdzieś w dziczy. Czekamy na wyniki konkursów, które pomogą nam sfinansować inne zadania między innymi: Przegląd Regionalnych Zespołów Pieśni i Tańca, wsparcie Operacji Boyen czy nowatorska gra terenowa wprowadzająca uczestników w czasy Stanu Wojennego.

Żaneta: Na początku, chcielibyśmy podziękować tutaj Giżyckiemu Centrum Kultury, że udostępnił nam film o Bogusławie Domaniewskim, ponieważ to właśnie GCK jest jego producentem. My jako st.ART doprowadziliśmy do jego premiery w kinie i szerszej dystrybucji. Nie możemy jednak zapominać, że to właśnie GCK go wyprodukował. Wychodzimy również poza granice Giżycka, a nawet województwa, ponieważ prowadzimy rozmowy na temat współpracy z Domem Kultury w Rajgordzie przy organizacji Festiwalu Szantowego.  Działamy, mamy nadzieję, że już niedługo będziemy bardziej widoczni w tkance miejskiej 🙂

Otrzymaliście dofinansowanie z Miasta Giżycka, czy to ułatwi realizację projektów?

Bartek: Oczywiście. Każda dotacja jest cenna, ponieważ dzięki niej mamy środki na działanie. Dodatkowo jest to cenne doświadczenie w projektowaniu budżetu do otrzymanych środków oraz harmonogramu etc.

Żaneta: Każde dofinansowanie jest ważne, ponieważ dzięki nim stajemy się bardziej wiarygodni na arenie organizacji pozarządowych.

Chcecie tworzyć miejsce do kulturalnych zrywów, przyjazne dla mieszkańców w każdym wieku. Z Waszego doświadczenia, kto częściej korzysta z wydarzeń kulturalnych, młodsi czy starsi?

Bartek: Korzystają na równi. Po prostu więcej dzieje się dla starszych. 

Jola:  To też zależy, z jaką ofertą się spotykają różne grupy wiekowe, myślę, że będziemy rozważali to, aby z każdą grupą wiekową nawiązywać kontakty i móc im zaoferować nasze działania. Nieraz jest tak, że jeden projekt trafia do osób starszych i młodszych a nieraz tylko do jednej grupy  wiekowej.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Subskrybuj
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowsze
najstarsze najwięcej głosów
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
marzycielka

BRAWO WY! Nareszcie ktoś weźmie się za dobrą robotę dla młodych, wszak do tej pory to tylko dziadkowie rządzą i się bawią żyjąc w swojej epoce. Macie rację we wszystkim co zaprezentowaliście, oby Wam się powiodło i oby nikt nie podcinał skrzydeł Waszej inicjatywie. Najwyższy czas aby młode pokolenie wszędzie przejęło pałeczkę do zarządzania!!! Good luck!!!